BLOG
Jak znaleźć ukryte piękno jesiennego wypoczynku ?
Przechodzimy powoli z sezonu letniego do jesieni i zdawać by się mogło, że czas komfortowego relaksu na świeżym powietrzu minął. Nic bardziej mylnego!
Za nami dni błogiego i leniwego kąpania się w słonecznych promieniach, za nami wygrzewanie się pod błękitnym niebem i gorące wieczory z gwiazdami. Przechodzimy powoli z sezonu letniego do jesieni i zdawać by się mogło, że czas komfortowego relaksu na świeżym powietrzu minął. Nic bardziej mylnego! Jeszcze mocno można się nacieszyć rześką aurą, bogactwem kolorów i rozkosznym trzaskiem suchych liści pod stopami.
Wypoczynek to znacznie więcej niż tylko wygodnie "nic nie robienie". To czas regeneracji i odbudowy, przywrócenia równowagi zdrowia fizycznego i psychicznego. Wcale nie trzeba organizować sobie jak najwięcej rozmaitych aktywności, żeby rzekomo owocnie wykorzystać swój ograniczony czas urlopu – po którym człowiek bywa bardziej zmęczony, niż był wcześniej. Nawet krótki, weekendowy wypad choćby nad jezioro, gdzie tylko wpatruje się w taflę wody, spaceruje po lesie czy wypływa się łódką czy kajakiem – nawet tak niepozorny plan może przynieść nieopisane korzyści.
Spędzanie czasu na łonie przyrody ma liczne udokumentowane efekty. Aktywniejsze formy oczywiście pozytywnie wpływają na kondycję fizyczną, odporność i koordynację, ale spokojne cieszenie się naturą także jest pomocne. Japońska praktyka "kąpieli leśnych" zauważalnie reguluje poziom hormonów w organizmie, redukując stres i poprawiając nastrój. Chwile spędzone wśród flory i fauny poprawiają pamięć, spostrzegawczość i zdolności kognitywne. Zakres dobrego oddziaływania przyrody na człowieka jest tak szeroki, że nie sposób nawet myśleć o czasie spędzonym na świeżym powietrzu jako zmarnowanym.
Na to ukryte bogactwo zwraca szczególną uwagę zyskujący na popularności nurt slow tourismu – powolnego wypoczynku. Kładzie on nacisk na głębsze doświadczenie miejsca, na "wrośnięcie" w przestrzeń, w której odpoczywamy. W spokojnym tempie, bez pośpiechu głębiej poznajemy bliską okolicę – czy to lasy wokół domku wypoczynkowego, czy to polne drogi przy własnym domu, a nawet mniej uczęszczane alejki i parki otaczające miejski hotel.
Ze względu na charakter takiej formy relaksu dużo czasu spędzamy w jednym miejscu – dlatego szczególnie warto zadbać, aby ta baza była wygodną bazą. Przydomowy ogród, hotelowy taras, pomost przy jeziorze: standard odprężenia wszędzie może być równie wysoki. Przestronna sofa, komfortowy fotel, ciepły koc i kubek gorącego napoju sprawią, że można naraz czerpać to, co najlepsze i z natury, i z cywilizacji.
Niższe temperatury jesieni mogą w pierwszej chwili odstraszyć od wypoczynku wśród przyrody i zapędzić nas do zamkniętych pomieszczeń i przed telewizory. Ale warto jest korzystać z (darmowego!) dobrodziejstwa Ziemi jak najdłużej. Nawet jeśli nie ma czasu na spacery wśród drzew i przechadzki nad brzegiem wody, dobrze wyposażona strefa relaksu na świeżym powietrzu – czy to w miejscu, gdzie wypoczywamy, czy we własnym ogrodzie – pomoże nam cieszyć się i czerpać z natury, ładując baterie przed zimą."